Przeskocz do treści

Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

26 czerwca, 2021

Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. [Galacjan 3:26]

Stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych, [Rzymian 8:19]

Ci, którzy zostają uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i zmartwychwstania, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą. Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi. [Łukasza 20:36]

Tym, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się synami Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy oprócz narodzin według ciała, również narodzili się z Boga. [Jana 1:12]

Darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury. [2 Piotra 1:4]

Wśród ludu Bożego panuje bardzo wyraźne uczucie, że dzień łaski zbliża się do końca.

Możemy powiedzieć słowami proroka. „Dzień przemija, bo cienie wieczoru się rozciągają”.

Chrześcijanin może dodać słowa Apostoła: „Noc się skończyła, dzień jest bliski”.

Nawet ludzie na całym świecie mają niejasne nieprzyjemne wrażenie, że zbliża się jakiś wielki kryzys.

Nie wiedzą, jaką formę przybierze i jak się z nią zmierzyć.

Chrześcijanie jednak z Biblią w ręku, Chrystusem w sercu i Duchem Świętym jako przewodnikiem, nie są pozostawieni w ciemności.

Wiedzą, że Chrystus nadchodzi i że Jego przyjście jest bardzo bliskie.

W pewnym stopniu zdajemy sobie sprawę z głębokiej potrzeby tego smutnego świata i wiemy, że wszelkie wysiłki ludzi, aby zaspokoić tę potrzebę, pójdą na marne.

Królowie i dyktatorzy, parlamenty i komitety mogą przez pewien czas i w pewnej ograniczonej mierze ulżyć lokalnym cierpieniom, ale nie mogą usunąć powszechnej nędzy świata w stanie grzechu i śmierci.

Ani konferencje i ligi, ani traktaty i pakty nie położą kresu smutkom Żydów, złym rządom pogan ani zepsuciu chrześcijaństwa.

Jest tylko Jeden, który może uporać się z całym złem, zakończyć smutki ziemi, uciszyć jęk stworzenia, zachować chwałę Boga i przynieść ludzkości powszechne błogosławieństwo.

Urzeczywistnione czy nie, wielką potrzebą Żyda, poganina i Zgromadzenia jest przyjście Chrystusa.

Panie, Panie Twe piękne stworzenie wzdycha,

Powietrze, ziemia, morze, w zgodzie ze wszystkimi naszymi sercami.

I woła głośno do Ciebie.

Stan wyznającego ludu Bożego w tych ostatnich końcowych chwilach może poruszyć nasze serca i upokorzyć nas w poniżeniu.

Jest to zapowiedziane w stanie, jaki istniał wśród ludu Bożego w końcowych dniach historii Starego Testamentu, ponieważ historia w dziwny sposób się powtarza.

W tym czasie Izrael całkowicie się załamał; mała resztka, która wróciła z niewoli, całkowicie zawiodła.

Ale pośród całego panującego zepsucia było kilka pobożnych dusz, które bały się Pana, myślały o Jego Imieniu i często rozmawiały ze sobą.

Jedna rzecz wyróżniała ich ponad wszystko – oczekiwali przyjścia Chrystusa.

Nie szukali poprawy na świecie; nie myśleli o próbie naprawienia sytuacji w Izraelu; nie pretendowali do tego, by być kimkolwiek sami, ale szukali Syna sprawiedliwości, który zmartwychwstanie z uzdrowieniem w swoich skrzydłach.

Ich jedyną nadzieją było przyjście Chrystusa.

Między nimi wszystko było słabością; za nimi wszystko było porażką, wokół nich wszystko było zepsucie; ale przed nimi rozciągała się chwała, która miała być wprowadzona przez przyjście Chrystusa.

Ich pozycja na bardzo wiele sposobów przedstawia pozycję dzisiejszego ludu Bożego.

Żyd ukrzyżował swojego Mesjasza i został rozproszony po całym świecie; goj tak całkowicie załamał się w rządzie, że cywilizacja wydaje się być na skraju zagubienia się w nawałnicy żądzy i przemocy; Kościół całkowicie zawiódł w swojej odpowiedzialności jako świadek Chrystusa; a ci, którzy pośród ruiny starali się odpowiedzieć zamysłowi Bożemu, całkowicie się załamali.

Porażka po stronie człowieka jest absolutna i nieodwracalna.

Ale nasza jedyna nadzieja pozostaje, Chrystus nadchodzi; i pomimo wszystkich niepowodzeń za nami i wokół nas, chwała jest przed nami.

Jeśli więc przyjście Chrystusa jest wielką nadzieją, jaka jest przed nami dla naszej szczególnej zachęty i pocieszenia, w dniu ruiny, dobrze zrobimy, badając Pismo Święte, a nie próżno próbując ustalić datę przyjścia, czyli oddawanie się cielesnej miłości do wpatrywania się w przyszłość, ale z pragnieniem, aby nasze uczucia obudziły się w kierunku Tego, który nadchodzi.

Najpierw zwróćmy się do Pisma Świętego, które ustala wielkie fakty, że Pan Jezus przychodzi królować w chwale, a gdy przyjdzie, Jego święci przyjdą z Nim. Następnie możemy spojrzeć na Pismo Święte, które mówi nam, jak święci zostaną przyprowadzeni do Chrystusa, aby przybyli z Nim.

Wracając do ostatniego Listu w Nowym Testamencie, widzimy, że Juda przenosi nas z powrotem do pierwszej Księgi w Biblii, aby dowiedzieć się, że w mniej niż siedemset lat po stworzeniu człowieka świat popadł w odstępstwo.

W czasach Henocha świat zbliżał się do wielkiego kryzysu potopu.

Nie było nadziei na odzyskanie odstępczego świata; ale ze względu na nadchodzący sąd mamy pierwsze wielkie proroctwo o przyjściu Chrystusa.

Henoch mówi: „Oto Pan przychodzi z dziesięcioma tysiącami Swoich świętych” (Judy 14).

Świat przechodzi na sąd, święci są zachowani, aby przyszli z Chrystusem w chwale.

Przechodząc do proroka Zachariasza, który prorokował w dniu ruiny Izraela pod koniec historii Starego Testamentu, stwierdzamy, że nie ma on nadziei na odzyskanie narodu; ale w obliczu kolejnego wielkiego kryzysu, ponownie jest przedstawiana świętym nadzieja na przyjście Chrystusa.

Prorok mówi: „Pan, mój Bóg, przyjdzie i wszyscy święci”.

„Pan, mój Bóg, przyjdzie, a wszyscy święci z tobą” (Zachariasza 14:5).

Znowu świat przychodzi na sąd, ale święci są zachowani, aby przyszli z Chrystusem.

Czy teraz możemy posłuchać świadectwa Apostoła Jana, jak zadeklarowano w Objawieniu 19:11-16?

Jego prorocze wypowiedzi zamykają świadectwo Nowego Testamentu.

Jan mówi w perspektywie kolejnego wielkiego kryzysu w historii świata — całkowitego załamania się narodów i chrześcijaństwa.

Jak w dniach Henocha przed zamknięciem Starego Świata i jak w dniach Zachariasza przed zamknięciem Starego Testamentu, tak w dniach, które zamkną bieg tego obecnego świata, dowiadujemy się, że nie ma nadziei poza w przyjściu Chrystusa i gdy „niebo się otworzy” i „Król królów” wyjdzie, wojska niebios pójdą za Nim.

W ten sposób ponownie dowiadujemy się, że obecny świat idzie na sąd, ale święci są zachowani, aby przyszli z Chrystusem.

Każdemu podległemu Słowu Bożemu te Pisma, wraz z wieloma innymi, które można by przytoczyć, definitywnie dowodzą, że Pan Jezus przychodzi na ziemię po raz drugi w mocy i chwale, a gdy przyjdzie Jego święci przyjdą z Nim.

Widząc jednak, że od początku historii do dnia dzisiejszego przeminęły pokolenia świętych, a ich ciała zostały złożone w grobie i że w chwili obecnej na ziemi żyją miliony wierzących, podczas gdy Chrystus jest w niebie, naturalnie pojawia się pytanie:

W jaki sposób święci dołączą do Chrystusa, aby przyjść z Nim?

To ważne pytanie zostało postawione bardzo wcześnie w historii Kościoła, abyśmy mogli uzyskać natchnioną odpowiedź za pośrednictwem apostoła Pawła.

Jego pierwszy List do Sołuńczyków został napisany, aby dać nam odpowiedź.

W pierwszym rozdziale tego Listu dowiadujemy się, że ci święci z Sołunia „odwrócili się od bożków do Boga, aby służyli Bogu Żywemu i prawdziwemu, i czekali na Jego Syna z nieba… Jezusa, który wybawił nas od gniewu.

Kiedy Chrystus pojawi się po raz drugi, nastąpi gniew lub sąd nad narodami, które Go odrzuciły; ale z całkowitym wyzwoleniem dla Jego ludu, który cierpiał prześladowania ze względu na Jego imię.

Ci święci w Sołuniu zostali podtrzymani pośród swoich prześladowań przez słuszne wyczekiwanie na chwalebną odpowiedź na wszystkie ich cierpienia przy pojawieniu się Chrystusa, kiedy będą uczestniczyć z Nim w chwałach Królestwa gdy na ziemi zostanie ustanowione nowe przymierze z Izraelem i Judą.

Ta błogosławiona nadzieja nie zawiedzie się; ale w miarę upływu czasu, gdy przyjście Chrystusa w cierpliwości Bożej nie nadchodziło, niektórzy z nich „zasnęli”.

To niepokoiło ich myślą, że być może święci, którzy odeszli, ominą wszystkie błogosławieństwa i chwały panowania Chrystusa, którymi mogliby się cieszyć ci, którzy żyli na ziemi, gdy Chrystus się objawił.

Nie ma dowodu, że mieli wątpliwości co do ich wiecznego błogosławieństwa lub tego, że będą się cieszyć niebiańskimi błogosławieństwami domu Ojca, ale obawiali się, że przegapią chwałę Królestwa.

Apostoł wyjaśnia tę trudność w czwartym rozdziale Listu do Sołuńczyków.

Najpierw uspokaja ich umysły w odniesieniu do tych, którzy zostali im zabrani.

Nie chciałby, abyśmy byli nieświadomi „o tych, którzy śpią” (1 Tesaloniczan 4:13).

Ci święci byli w ignorancji i niewiedzy, a smutek był wynikiem ich ignorancji i niewiedzy.

Apostoł pragnie rozproszyć ich ciemność i otrzeć ich łzy.

A droga, którą on obiera, jest jedynym skutecznym sposobem rozwiania chmur i zakończenia smutku.

Przedstawia Chrystusa.

Przypomina nam, że Jezus umarł i zmartwychwstał; i że Jego śmierć i zmartwychwstanie jest wielkim wzorem tych, którzy śpią.

Zmartwychwstanie Chrystusa było tajemnicą i taką tajemnicą rzeczywiście będzie zmartwychwstanie Jego śpiących świętych.

Tak jak wierzymy jednemu, tak możemy wierzyć drugiemu.

Nieznani światu zostaną ponownie wzbudzeni, aby Bóg mógł przyprowadzić ich z Jezusem (1 Tesaloniczan 4:14).

Wciąż pozostaje pytanie, jak ci zmartwychwstali święci i jak żyjący święci zostaną doprowadzeni do Pana, aby mogli przyjść z Nim?

Na to pytanie Apostoł kontynuuje odpowiedź w nawiasowych wersetach od 15 do 18 rozdziału 4.

Apostoł podkreśla wagę tego fragmentu, przypominając nam szczególnie, że mówi „Słowem Pana”.

Wiemy, że wszystkie jego listy były natchnione, ale są prawdy o tak szczególnym znaczeniu, że przedstawia je z przypomnieniem, że przemawia przez specjalne objawienie.

Prawda ewangelii, prawda Tajemnicy, Wieczerzy Pańskiej i w tym fragmencie prawda porwania świętych są przedstawione w ten sposób (Galacjan 1:12, 1 Koryntian 11:23, Efezjan 3:3, 1 Tesaloniczan 4:15).

Być może jest to jedyny tekst Pisma, który bezpośrednio mówi nam, jak zostaniemy zabrani do bycia z Panem.

Istnieją jednak dwa inne fragmenty Pisma, do których możemy z pożytkiem odnieść się wraz ze zbadaniem tego fragmentu.

Po pierwsze, 1 Koryntian 15:51-53.

W tym rozdziale wielkim tematem jest zmartwychwstanie.

W rzeczywistości nie wspomina się o przyjściu Pana, chociaż wiemy z 1 Listu do Sołuńczyków 4, że wydarzenia, o których mówią te wersety, będą miały miejsce podczas Jego przyjścia.

Apostoł mówi: „Oto tajemnicę wam ukazuję”, a następnie wyjawia tajemnicę: „Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni”.

To, że przychodzimy z Panem, nie było tajemnicą, ponieważ, jak widzieliśmy, Henoch i prorocy mówili o tym wielkim wydarzeniu.

Ale żaden prorok nigdy nie wspomniał, że wielu świętych nigdy nie przejdzie przez śmierć.

To rzeczywiście była tajemnica zarezerwowana dla czasów Nowego Testamentu.

Ale jeśli wszyscy nie przejdą przez śmierć, wszystko się zmieni.

Śpiący święci zostaną „wskrzeszeni niezniszczalnie”, a śmiertelne ciała żyjących „przywdzieją się nieśmiertelnością”.

Przejście nie prowadzi jednak dalej.

Gdybyśmy mieli tylko to Pismo, nie wiedzielibyśmy, na jakie podobieństwo jesteśmy przemienieni, ani co by się z nami stało, gdy zostaniemy przemienieni.

Jest to zatem pierwszy krok w wielkim wydarzeniu, które prowadzi do naszego bycia z Chrystusem.

„Wszyscy się zmienimy”.

Przechodząc do drugiego fragmentu Pisma, czytamy w Liście do Filipian 3:20-21, że „oczekujemy Pana Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela, który przemieni nasze ciało upokorzenia, aby było ukształtowane na podobieństwo Jego ciała chwały”.

To Pismo rzuca dalsze światło na to doniosłe wydarzenie.

List do Koryntian powiedział nam, że zostaniemy przemienieni.

Ten fragment mówi nam, że zostaniemy przemienieni na podobieństwo Chrystusa.

Nie tylko będziemy moralnie podobni do Niego, ale będziemy mieli ciała chwały jak Jego własne.

W świetle tego objawienia możemy zadać sobie pytanie: Skąd ta niesamowita łaska?

Dlaczego zbankrutowani grzesznicy, tacy jak my, będą mieli ciała upokorzenia ukształtowane na podobieństwo Jego chwalebnego ciała?

Ach! znamy odpowiedź! będziemy podobni do Niego, abyśmy mogli być wiecznym świadkiem wartości Jego Osoby i skuteczności Jego dzieła.

Pomyślmy o tym biednym, zdegradowanym przestępcy na krzyżu, pomyśl o dumnym, nienawidzącym Chrystusa faryzeuszu Saulu z Tarsu; pomyślmy o Noem, pomyślmy o Samsonie, pomyślmy o Locie, następnie przejdźmy myślami do nieba, a gdy w nadchodzącym dniu będziemy patrzeć na tych ludzi jako na uwielbionych świętych, nie zobaczymy zdumiewającej skuteczności dzieła Chrystusa, które usuwa wszelki ślad grzechu i umożliwia tym ludziom przemieniony na podobieństwo Chrystusa.

A to, co jest prawdą o tych ludziach, będzie prawdą o wszystkich świętych w tej rozległej scenie chwały.

Gdy wyjdziemy na Jego podobieństwo, będzie to zgodne z bogactwem Jego łaski i ku chwale chwały Jego łaski.

W ten sposób dowiadujemy się z listu do Filipian, że po zmianie staniemy się na podobieństwo Chrystusa, ale ten fragment nie mówi, co się z nami stanie po zmianie.

Po tę dalszą prawdę musimy wrócić do czwartego rozdziału Pierwszego Listu do Tesaloniczan.

Tam w wersecie 16 czytamy, że „Sam Pan zstąpi z nieba”.

Tutaj więc mamy błogosławioną wzmiankę, że Pan przychodzi po nas.

Język jest bardzo wyraźny.

Nie jest po prostu powiedziane, że Pan zstąpi, ale że sam Pan zstąpi.

Jest to zgodne z własnymi słowami Pana skierowanymi do Jego uczniów: „Przyjdę ponownie i przyjmę was do siebie”.

Nie będzie Mu towarzyszył wielki zastęp Jego świętych Aniołów, jak wtedy, gdy przyjdzie na ziemię.

Przyjdzie sam, tylko sam jeden, osobiście i bez towarzystwa, przyjdzie sam na spotkanie ze Swoimi świętymi, nawet, jak w pięknym typie, Izaak wyrusza samotnie wieczorem, by spotkać swoją oblubienicę, gdy ta wychodzi ze jej podróży przez pustynię.

Zauważmy więc, że nie jest to zejście na ziemię, jak wtedy, gdy przyjdzie 7 lat później aby panować, aby ustanowić nowe przymierze z Izraelem i Judą a Jego stopy znów staną wtedy 7 lat po pochwyceni na Górze Oliwnej.

Naprawdę mówi, że zejdzie, ale bardzo dokładnie mówi, że jest to zejście z nieba, a nie zejście na ziemię.

Co więcej, mówi się nam, że w momencie Jego przyjścia nastąpi potrójne wezwanie.

Okrzyk zgromadzenia, głos Archanioła i trąba Boga.

Z 1 Listu do Koryntian 15 wiemy, że wezwanie Boże podnosi śpiących świętych.

Głos Archanioła nie sugeruje, że Archanioł jest obecny lub że Archanioł mówi, jak mogłoby sugerować tłumaczenie niektórych ludzi.

Prawdziwe tłumaczenie to „z okrzykiem zgromadzenia, głosem archanioła i trąbą Boga”.

Nie ma artykułu przed Archaniołem i trąbką.

Jest to po prostu charakterystyczne dla głosu Pana.

Przemawia w ten sposób głosem Archanioła i może to jest głos, który przemienia żywych świętych, tak jak trąba Boża wskrzesza umarłych.

Następnie z okrzykiem zgromadzenia gromadzi razem obie klasy świętych i wzywa ich do Siebie.

Po zebraniu Jego świętych, jesteśmy razem złapani.

Jakże błogosławiona jest świadomość, że w tej szczęśliwej chwili, która wkrótce nadejdzie, wszystko, co podzieliło świętych, zniknie, a upokarzające podziały, które rozdarły Kościół Boży i rozproszyły lud Boży, będą kiedykolwiek przeszłości.

Wygląda na to, że na jedną krótką chwilę na scenie całej klęski Jego lud będzie razem.

Albowiem nie będziemy w małych grupach lub grupach świętych, że będziemy zebrani i zabrani.

Zebrawszy Jego świętych, jesteśmy razem złapani.

Jakże błogosławiona jest świadomość, że w tej szczęśliwej chwili, która wkrótce nadejdzie, wszystko, co podzieliło świętych, zniknie, a upokarzające podziały, które rozdarły Kościół Boży i rozproszyły lud Boży, będą kiedykolwiek przeszłości.

Wygląda na to, że na jedną krótką chwilę na scenie całej klęski Jego lud będzie razem.

Albowiem nie będziemy w małych grupach lub grupach świętych, że będziemy zabrani.

Nie będzie to częściowe zachwycenie przez oddziały, jak niektórzy fałszywie nauczają dzisiaj, bo słowo brzmi: „Zostaniemy pochwyceni razem”.

Dalej dowiadujemy się, że spotkanie odbędzie się w powietrzu.

Jakże szczęśliwie kończy się to wszystko: „Tak zawsze będziemy z Panem”.

To Pan zgromadzi nas razem i Pan nas połączy; nigdy więcej oddzielenia się od siebie, nigdy więcej oddzielenia od Pana.

„Dlatego”, mówi Apostoł, „pocieszajcie się nawzajem tymi słowami”.

Tutaj mamy więc tajemnicę Jego przyjścia, tajemne pochwycenie świętych, przez które są zabierani z ziemi na spotkanie z Chrystusem w powietrzu, aby mogli być z Nim, kiedy przyjdzie.

Niemniej jednak ten wielki fragment nie wykracza poza spotkanie w powietrzu.

Milczy, co się dzieje po tym cudownym spotkaniu.

Wracając do pierwszych trzech wersetów Jana 14, słyszymy o dalszym etapie naszej podróży do chwały Królestwa.

Tutaj Pan mówi nam, że poszedł przygotować dla nas miejsce w domu Ojca i że kiedy przyjdzie ponownie, przyjmie nas do Siebie.

To spotkanie, które znamy z 4 rozdziału pierwszego Listu do Tesaloniczan, odbędzie się w powietrzu.

Przyjąwszy nas do Siebie, zaprowadzi nas do domu Ojca, jak to błogosławieństwo mówi: „abyście gdzie Ja jestem, tam i wy byli”.

Prowadzi nas drogą życia, którą On sam kroczył, a która prowadzi do pełni radości i przyjemności na zawsze w domu Ojca.

Ostatni etap na ścieżce do chwały nastąpi, gdy Chrystus przyjdzie, aby zapanować i zaprowadzić na ziemi nowe przymierze z Izraelem i Judą.

Przy Jego pierwszym przyjściu przyszedł w upokorzeniu iw okolicznościach słabości.

Przy Jego powtórnym przyjściu niebiosa otworzą się i wyjdzie jako Król królów i Pan panów.

Jego potężni aniołowie będą mu towarzyszyć, wojska w niebie pójdą za Nim i spełni się proroctwo Henocha:

„Oto Pan przychodzi z dziesięcioma tysiącami Swoich świętych”.

To są etapy na naszej drodze do chwały.

Najpierw spotkanie z Panem w powietrzu.

Potem przejść do radości domu Ojca

Wreszcie wyjść z Chrystusem, aby dzielić Jego Królestwo i Jego tron.

Oto błogosławiona nadzieja, która leży przed nami.

Radość obecności Pana.

Pełnia domu Ojca i Chwała wiecznego królestwa.

Możemy dodać, że w tej wielkiej wieczności jest wieczny stan w nowym niebie i nowej ziemi, gdzie Bóg będzie wszystkim we wszystkich.

Widząc więc, że czekamy na te nadchodzące chwały, możemy śmiało powiedzieć:

„Jakimiż wy powinniście być we wszelkiej świętej rozmowie i pobożności, oczekując i śpiesząc się na przyjście dnia Bożego”.

Leslie M Grant Księga Rodzaju 6

Degradacja człowieka: jego korupcja i przemoc (1 Mojżesza 6, ww. 1-7)

Nie minęło wiele czasu, zanim ludzkość bardzo się rozmnożyła na ziemi, a wraz z nią mnożyły się straszliwe skutki grzechu.

Jest to podkreślone w zepsutej mieszaninie „synów Bożych” z „córkami ludzkimi”.

Widzieliśmy w Rodzaju 5, że linia Seta przynajmniej w pewnej mierze zachowała „podobieństwo do Boga”, dlatego nazywa się ich „synami Bożymi”: byli oddzieleni od zła linii Kaina. Tak więc dzisiaj, wychodząc spośród bezbożnych i będąc oddzielonymi, wierzący zajmują miejsce, gdzie Bóg mówi o nich: „będziecie moimi synami i córkami” (2 Koryntian 6:17-18).

Niestety, ci z linii Seta dali się uwieść atrakcyjności kobiet z linii Kaina i wzięli za żony tak, jak chciały.

Tak samo jest dzisiaj, gdy wierzący poślubia osobę niewierzącą: przyniesie to smutne skutki, ponieważ Bóg wyraźnie tego zabronił.

Niektórzy przypuszczali, że „synowie Boży” byli upadłymi aniołami, łącząc to z Hiobem 1:6, gdzie ich zdaniem aniołowie są według tej błędnej opinii nazywani „synami Bożymi”.

Jednak ludzie częściej są w Piśmie Świętym nazywani „synami Bożymi” niż aniołowie.

Poza tym aniołowie są bezpłciowi (Mateusza 22:30) i nie mają ciał: są duchami (Hebrajczyków 1:13-14).

Jest nie do pomyślenia, żeby Bóg stworzył specjalne ciała dla upadłych aniołów, aby mogli bezbożnie wykorzystywać kobiety.

Ale ta sprawa jest jasno rozstrzygnięta przez Słowo Boże w wersecie 3: „Pan powiedział: Mój Duch nie zawsze będzie walczył z człowiekiem, bo On też jest ciałem”.

Oczywiste jest, że „synowie Boży” byli tutaj odpowiedzialnymi stronami: to oni brali żony, a nie żony, które je brały.

Dlatego Bóg nazywa synów Bożych „ludźmi”, podkreślając również, że są „ciałem”, a nie duchem, jak aniołowie.

Tak wcześnie w historii wydarzenie to jest uroczystym ostrzeżeniem dla wierzących przed jarzmem z niewierzącymi.

Takie mikstury są często silnie cenzurowane zarówno w Starym Testamencie, jak i w Nowym. Porównaj Ezdrasza 9:1-4 i 2 Koryntian 6:14-18.

Bóg przez Swojego Ducha walczył z ludźmi przeciwko ich rozmyślnemu grzechowi, ale Jego cierpliwość dobiegła końca, chociaż ewidentnie pozwoli im na kolejne 120 lat, zanim zniszczy cywilizację. 1 Mojżesza 5:32 mówi, że Noe ma 500 lat, więc wydaje się, że Bóg przemówił tak, jak w 1 Mojżesza 6 w wersecie 3, dwadzieścia lat przed tym, jak Noe miał 500 lat.

Zanim synowie Boży wzięli za żony córki ludzkie, na ziemi byli giganci. Nic nie wskazuje na to, dlaczego ludzie stali się olbrzymami (1 Mojżesza 6, w. 4), ale generalnie w Piśmie Świętym olbrzymy są związane z niewiarą.

Duchowa lekcja z tego jest taka, że niewierzący aspirują do bycia wielkimi i wybitnymi, ale olbrzym jest nienormalną potwornością.

Następnie czytamy o potomstwie synów Bożych i córkach człowieczych, którzy stali się „mocnymi, mężami sławnymi”. Zauważyć należy, że nadal są „ludźmi”, a nie aniołami.

Jeśli wierzący poślubia niewierzącego, to wierzący jest odpowiedzialny za zło, a nie niewierzący.

Ale wierzący wykorzystuje w ten sposób swoje liczne przywileje i korzyści w niewierny sposób.

Niewierzący partner czerpie z nich przewagę, nie narodziwszy się ponownie, a rezultatem jest to, że ich dzieci stają się prominentne i wpływowe na świecie.

W rzeczywistości sam wierzący, jeśli używa swoich chrześcijańskich zdolności dla świata, może stać się wielkim na świecie, ale nie jest wierny swemu Panu.

Tak więc ta mieszanka przynosi materialne korzyści światu, ale Pan jest pozbawiony honoru, który należy do Niego.

Jest to wielka niegodziwość w oczach Pana, ponieważ jest podstawą wszelkiego innego rodzaju zła.

Ludzie chcą teraz tego, czego chcą: widzą możliwości materialnego dobrobytu, a Bóg jest spokojnie ignorowany. „Każda intencja” myśli ich serc była nieustannie zła.

Linia Seta stała się tak samo niezależna i bezduszna jak linia Kaina. Sam Set był bez wątpienia wierzącym, ale do tego czasu jego potomstwo stało się niewierne.

Z pewnością Bóg wiedział od wieczności, że człowiek tak bardzo zepsuje samego siebie, jednak w 1 Mojżesza rozdział 6 w wersecie 6 mówi się, że żałował, iż stworzył człowieka na ziemi.

To z pewnością wskazuje na głębię smutku, jaki odczuwa Bóg, rozważając grzech ludzkości.

Z jednej strony wielką mądrość i moc Boga widać w Jego stworzeniu, a także w Jego cudownym dziele uzdrowienia po upadku człowieka; ale z drugiej strony widzimy realność uczuć Jego serca w odniesieniu do Jego stworzeń, które dobrowolnie wybierają bunt przeciwko Niemu.

Chociaż Bóg jest absolutnie suwerenny, człowiek jest poważnie odpowiedzialny i musi odczuć skutki swego rozmyślnego grzechu.

W ten sposób Bóg zarządził, że „wymaże człowieka – z powierzchni ziemi”.

A jednak zwierzęta, pełzające stworzenia i ptaki są objęte tym straszliwym zniszczeniem, ponieważ grzech człowieka objął resztę ziemskiego stworzenia.

Ludzie mogą powiedzieć, że kiedy grzeszą, to tylko oni sami ucierpieli, ale grzech człowieka zawsze dotyka także innych, nawet nierozumnych stworzeń.

Charles Henry Mackintosh, komentarz do 1 Mojżesza rozdział 6

Doszliśmy teraz do bardzo ważnego i mocno zaznaczonego podziału naszej księgi.

Henoch zniknął ze sceny. Jego wędrówka, jako obcego na ziemi, zakończyła się jego przeniesieniem do nieba.

Został zabrany, zanim ludzkie zło wzrosło ponad głowy, a zatem zanim został wylany sąd Boży.

Jak mały wpływ miało jego chodzenie i tłumaczenie światu, widać z pierwszych dwóch wersetów rozdziału 6.

„I stało się, gdy ludzie zaczęli się rozmnażać na powierzchni ziemi i urodziły im się córki, że synowie boży widzieli, że córki ludzkie są piękne, i wzięli sobie za żony wszystkie, które sobie wybrali."

Mieszanie tego, co jest z Boga, z tym, co jest z człowieka, jest szczególną formą zła i bardzo skutecznym motorem w ręku szatana, który szpeci świadectwo Chrystusa na ziemi.

To mieszanie może często przybierać wygląd czegoś bardzo pożądanego; często może wyglądać jak szersze promulgowanie tego, co pochodzi od Boga — pełniejsze i bardziej energiczne szerzenie boskiego wpływu — coś, z czego należy się radować, a nie ubolewać: ale nasz osąd w tej sprawie będzie zależał całkowicie od punktu widzenia, z którego jest rozważana.

Jeśli spojrzymy na to w świetle Bożej obecności, nie możemy sobie wyobrazić, że zyskuje się korzyść, gdy lud Boży miesza się z dziećmi tego świata; lub gdy prawda Boża jest skażona ludzką domieszką.

Nie taka jest boska metoda głoszenia prawdy, która służy interesom tych, którzy powinni zajmować miejsce Jego świadków na ziemi.

Oddzielenie od wszelkiego zła jest zasadą Boga; a tej zasady nigdy nie można naruszyć bez poważnego uszkodzenia prawdy.

W opowiadaniu, które mamy przed sobą, widzimy, że zjednoczenie synów bożych z córkami ludzkimi doprowadziło do najbardziej katastrofalnych konsekwencji.

Prawdą jest, że owoc tego związku wydawał się niezmiernie sprawiedliwy w ocenie człowieka, jak czytamy, „stali się oni sami mocarzami, którzy byli dawni, mężami sławnymi”; jednak sąd Boży był zupełnie inny.

Nie widzi On tak, jak widzi człowiek.

Jego myśli nie są takie jak nasze.

„Bóg widział, że niegodziwość człowieka była wielka na ziemi i że wszelkie wyobrażenia myśli jego serca były ustawicznie złe”.

Taki był stan człowieka przed Bogiem — „tylko zło” — „zło ustawicznie”.

Tyle o zmieszaniu świętości z profanum.

Tak musi być zawsze.

Jeśli święte nasienie nie zachowa swojej czystości, wszystko musi zostać utracone, jeśli chodzi o świadectwo na ziemi.

Pierwszym wysiłkiem szatana było udaremnienie Bożego zamiaru przez uśmiercanie świętego nasienia, a kiedy to się nie powiodło; starał się osiągnąć swój koniec przez zepsucie go.

Teraz nadszedł najgłębszy moment, kiedy mój czytelnik powinien jasno zrozumieć cel, charakter i rezultat tego zjednoczenia „synów Bożych” i córek ludzkich.

W dzisiejszych czasach istnieje wielkie niebezpieczeństwo kompromitowania prawdy na rzecz zjednoczenia.

Należy przed tym się starannie strzec.

Nie można osiągnąć jedności kosztem prawdy.

Motto prawdziwego chrześcijanina powinno zawsze brzmieć – „zachować prawdę za wszelką cenę";

"Jeśli w ten sposób można promować zjednoczenie, tym lepiej, ale zachowuj prawdę”.

Przeciwnie, może być ogłoszona zasada celowości — „promuj zjednoczenie za wszelką cenę; jeśli można również zachować prawdę, tym lepiej, ale popieraj jedność”. Ta ostatnia zasada może być urzeczywistniona jedynie kosztem wszystkiego, co boskie na drodze świadectwa.

Nie może być oczywiście żadnego prawdziwego świadectwa tam, gdzie traci się prawdę; i stąd w przypadku świata przedpotopowego widzimy, że nieświęte zjednoczenie między świętym a profanum – między tym, co boskie, a tym, co ludzkie, skutkowało jedynie sprowadzeniem zła, a następnie Bożego wyrok został wylany.

{* Powinniśmy zawsze pamiętać, że „mądrość, która jest z góry, jest najpierw czysta, a potem spokojna”. (List Jakuba 3,17) Mądrość, która pochodzi z dołu, stawia „spokojny” na pierwszym miejscu i dlatego nigdy nie może być czysta.}

„Pan powiedział: zniszczę człowieka”. Nic mniej by nic nie dało. Musi nastąpić całkowite zniszczenie tego, co zepsuło Bożą drogę na ziemi. „Potężni ludzie i sławni ludzie” muszą zostać zmieceni bez różnicy. „Wszelkie ciało” musi być odłożone na bok, jako całkowicie nieodpowiednie dla Boga. „Koniec wszelkiego ciała jest przede mną”. To nie był tylko koniec jakiegoś ciała; nie, to wszystko było skorumpowane w oczach Jehowy – wszystko nieodwracalnie złe. Został wypróbowany i uznany za brak; Pan zapowiada swoje lekarstwo Noemu tymi słowami: „Uczyń sobie arkę”.

Noe był grzesznikiem. Nie był w niczym lepszy od innych.

Jest wyraźnie napisane, że dopiero jak znalazł łaskę w oczach Pana to w wyniku tego został uratowany. Łaski potrzebuje zły człowiek. Dobry człowiek nie potrzebuje żadnej łaski – nie było ani jednego sprawiedliwego – bo jeśliby był – to nie byłoby potopu – byłoby powiedziane: naśladujcie tego jednego. Ale nie było ani jednego.

I do tego poprawa Noego była chwilowa – po potopie widzimy jak obyczaje sprzed potopu – upijanie się – alkoholizowanie i przeklinanie niewinnych członków rodziny – znowu stały się aktywnością tego grzesznika Noego. W niczym lepszy – ale znalazł łaskę – niezasłużoną niczym życzliwość, powinien był zginąć w wodach potopu i trafić w ogień piekła na które w pełni zasłużył, jak każdy inny grzesznik – ale znalazł łaskę w oczach Pana i całkowicie niezasłużenie został uratowany na podstawie łaski a nie własnych zasług.

W ten sposób Noe został wprowadzony w posiadanie Bożych myśli o otaczającej go scenie. Skutkiem Słowa Bożego było odsłonięcie korzeni tego wszystkiego, na czym może spocząć ludzkie oko z samozadowoleniem i pychą. Ludzkie serce może puchnąć z dumy, a piersi falować ze wzruszenia, gdy oko spływa po olśniewających szeregach ludzi sztuki, ludzi zręcznych, „mężów mocy, „mężów sławy”.

Pochwycenie Wśród ludu Bożego panuje bardzo wyraźne uczucie.docx

Możliwość komentowania jest wyłączona.