Przeskocz do treści

Charles Henry Mackintosh, komentarz do 1 Mojżesza rozdział 6

26 czerwca, 2021

Charles Henry Mackintosh, komentarz do 1 Mojżesza rozdział 6

Doszliśmy teraz do bardzo ważnego i mocno zaznaczonego podziału naszej księgi.

Henoch zniknął ze sceny. Jego wędrówka, jako obcego na ziemi, zakończyła się jego przeniesieniem do nieba.

Został zabrany, zanim ludzkie zło wzrosło ponad głowy, a zatem zanim został wylany sąd Boży.

Jak mały wpływ miało jego chodzenie i tłumaczenie światu, widać z pierwszych dwóch wersetów rozdziału 6.

„I stało się, gdy ludzie zaczęli się rozmnażać na powierzchni ziemi i urodziły im się córki, że synowie boży widzieli, że córki ludzkie są piękne, i wzięli sobie za żony wszystkie, które sobie wybrali."

Mieszanie tego, co jest z Boga, z tym, co jest z człowieka, jest szczególną formą zła i bardzo skutecznym motorem w ręku szatana, który szpeci świadectwo Chrystusa na ziemi.

To mieszanie może często przybierać wygląd czegoś bardzo pożądanego; często może wyglądać jak szersze promulgowanie tego, co pochodzi od Boga — pełniejsze i bardziej energiczne szerzenie boskiego wpływu — coś, z czego należy się radować, a nie ubolewać: ale nasz osąd w tej sprawie będzie zależał całkowicie od punktu widzenia, z którego jest rozważana.

Jeśli spojrzymy na to w świetle Bożej obecności, nie możemy sobie wyobrazić, że zyskuje się korzyść, gdy lud Boży miesza się z dziećmi tego świata; lub gdy prawda Boża jest skażona ludzką domieszką.

Nie taka jest boska metoda głoszenia prawdy, która służy interesom tych, którzy powinni zajmować miejsce Jego świadków na ziemi.

Oddzielenie od wszelkiego zła jest zasadą Boga; a tej zasady nigdy nie można naruszyć bez poważnego uszkodzenia prawdy.

W opowiadaniu, które mamy przed sobą, widzimy, że zjednoczenie synów bożych z córkami ludzkimi doprowadziło do najbardziej katastrofalnych konsekwencji.

Prawdą jest, że owoc tego związku wydawał się niezmiernie sprawiedliwy w ocenie człowieka, jak czytamy, „stali się oni sami mocarzami, którzy byli dawni, mężami sławnymi”; jednak sąd Boży był zupełnie inny.

Nie widzi On tak, jak widzi człowiek.

Jego myśli nie są takie jak nasze.

„Bóg widział, że niegodziwość człowieka była wielka na ziemi i że wszelkie wyobrażenia myśli jego serca były ustawicznie złe”.

Taki był stan człowieka przed Bogiem — „tylko zło” — „zło ustawicznie”.

Tyle o zmieszaniu świętości z profanum.

Tak musi być zawsze.

Jeśli święte nasienie nie zachowa swojej czystości, wszystko musi zostać utracone, jeśli chodzi o świadectwo na ziemi.

Pierwszym wysiłkiem szatana było udaremnienie Bożego zamiaru przez uśmiercanie świętego nasienia, a kiedy to się nie powiodło; starał się osiągnąć swój koniec przez zepsucie go.

Teraz nadszedł najgłębszy moment, kiedy mój czytelnik powinien jasno zrozumieć cel, charakter i rezultat tego zjednoczenia „synów Bożych” i córek ludzkich.

W dzisiejszych czasach istnieje wielkie niebezpieczeństwo kompromitowania prawdy na rzecz zjednoczenia.

Należy przed tym się starannie strzec.

Nie można osiągnąć jedności kosztem prawdy.

Motto prawdziwego chrześcijanina powinno zawsze brzmieć – „zachować prawdę za wszelką cenę";

"Jeśli w ten sposób można promować zjednoczenie, tym lepiej, ale zachowuj prawdę”.

Przeciwnie, może być ogłoszona zasada celowości — „promuj zjednoczenie za wszelką cenę; jeśli można również zachować prawdę, tym lepiej, ale popieraj jedność”. Ta ostatnia zasada może być urzeczywistniona jedynie kosztem wszystkiego, co boskie na drodze świadectwa.

Nie może być oczywiście żadnego prawdziwego świadectwa tam, gdzie traci się prawdę; i stąd w przypadku świata przedpotopowego widzimy, że nieświęte zjednoczenie między świętym a profanum – między tym, co boskie, a tym, co ludzkie, skutkowało jedynie sprowadzeniem zła, a następnie Bożego wyrok został wylany.

{* Powinniśmy zawsze pamiętać, że „mądrość, która jest z góry, jest najpierw czysta, a potem spokojna”. (List Jakuba 3,17) Mądrość, która pochodzi z dołu, stawia „spokojny” na pierwszym miejscu i dlatego nigdy nie może być czysta.}

„Pan powiedział: zniszczę człowieka”. Nic mniej by nic nie dało. Musi nastąpić całkowite zniszczenie tego, co zepsuło Bożą drogę na ziemi. „Potężni ludzie i sławni ludzie” muszą zostać zmieceni bez różnicy. „Wszelkie ciało” musi być odłożone na bok, jako całkowicie nieodpowiednie dla Boga. „Koniec wszelkiego ciała jest przede mną”. To nie był tylko koniec jakiegoś ciała; nie, to wszystko było skorumpowane w oczach Jehowy – wszystko nieodwracalnie złe. Został wypróbowany i uznany za brak; Pan zapowiada swoje lekarstwo Noemu tymi słowami: „Uczyń sobie arkę”.

W ten sposób Noe został wprowadzony w posiadanie Bożych myśli o otaczającej go scenie. Skutkiem Słowa Bożego było odsłonięcie korzeni tego wszystkiego, na czym może spocząć ludzkie oko z samozadowoleniem i pychą. Ludzkie serce może puchnąć z dumy, a piersi falować ze wzruszenia, gdy oko spływa po olśniewających szeregach ludzi sztuki, ludzi zręcznych, „mężów mocy, „mężów sławy”.

Możliwość komentowania jest wyłączona.